Rozpoczęły się wakacje i nadszedł czas na obóz letni- wielką harcerską przygodę ,do której zastępy BluSZcza przygotowywały się cały rok.
W słoneczny niedzielny poranek- 4 lipca wyruszyłyśmy ,spod biura stowarzyszenia w Warszawie, na nasze miejsce obozowe. BluSZcz zwiedził już okolice Spały, Tokar, oraz całe Bory Tucholskie teraz nadszedł czas na Mazury. Po 5 godzinach podróży dotarłyśmy do celu. Wszystkie sprawnie wypakowały sprzęt i zaczęły szukać miejsca na swoje obozowisko. Po długo oczekiwanych żerdziach nadszedł czas pionierki.
„Przez pierwsze kilka dni robiłyśmy pionierkię . Budowałyśmy pułki ,
platformy , a także nowy pomost i tratwę . Tratwę zbudowałyśmy za
pomocą starego pomostu i baniaków 5 litrowych po wodzie .
Platformy każdego zastępu były ciekawe i wysokie .Pomimo dużej ilości
pracy wszyscy się dobrze bawili i było dużo śmiechu . Mamy nadzieje ,
że w przyszłym roku platformy będą jeszcze lepsze niż te : )”
SZ Puma z Płońska
Podczas całego obozu miałyśmy mnóstwo atrakcji. Ciekawe warsztaty z przyrody, fotografii, rękodzieła, robiłyśmy nawet naturalne maseczki na twarz oprócz tego miałyśmy ślizg, olimpiadę sportową wypad na żagle zwiedzanie Giżycka, Wielką grę i wiele, wiele innych.
12-go lipca cały dzień spędziłyśmy w zaprzyjaźnionym Klubie Żeglarskim Politechniki Łódzkiej gdzie żeglowałyśmy po jeziorze Dargin.
„Najfajniejszy dzień spędziłam na żaglówkach. Było to dla mnie niezapomniane przeżycie, ponieważ pierwszy raz miałam szanse popływać żaglówką po jeziorze. Od dziś moim marzeniem jest nauczyć się samodzielnie kierować żaglówką. Bardzo podziwiałam wszystkie osoby które sterowały żaglówkami. Cieszę się, że miałam szansę popływać żaglówką.”
SZ Gepard z Płocka
„I jeszcze jeden, kolejny dzień naszego obozu. Tym razem wybrałyśmy się na pielgrzymkę do Świętej Lipki, mieści się tam sanktuarium NMP. Rano po śniadaniu wsiadłyśmy do autokaru i ruszyłyśmy. Jechałyśmy około 30 km a potem gdy autokar się zatrzymał szłyśmy pieszo jakieś 2 km. Kiedy doszłyśmy do kościoła pani przewodnik opowiadała nam o nim. Po ciekawej lekcji historii przyszła pora na wysłuchanie imponujących organ. Gdy wyszłyśmy z sanktuarium ojciec Zbigniew zaprowadził nas do tutejszego Domu Pielgrzyma gdzie odbyła się msza. Po Eucharystii miałyśmy godzinę wolnego więc wybrałyśmy się kupować pamiątki bliskim. Pielgrzymka do Świętej Lipki była wspaniałą lekcją.”
SZ Mrówka z Tarnawatki
„Na obozie Bluszcza Wielka Gra odbyła się w dnach 19-20 lipca. Był to najważniejszy punkt obozu.
Wielka Gra rozpoczęła się już w nocy z 18/19 lipca, kiedy to druhny obudziły nas gwizdami. Przy ognisku leżała kartka z napisem - Idźcie za śladami ognia. Zobaczyłyśmy w lesie świecące punkty i każdy zastęp poszedł za nimi .Drużyna Robin Hooda musiała namalować czerwone pasy na twarzy, aby odróżnić się od swoich przeciwników - drużyny szeryfa, którzy mieli poprzyczepiać sobie taśmę na ramionach.
Z rana gra w pełni. Każdy zastęp po spakowaniu się wyruszył w drogę. Dostałyśmy od druhny mapę, na której były zaznaczone punkty do zdobycia. Na niektórych z nich można było dostać talarki (ciasteczka).
Przy pierwszym punkcie czekała na nas uśmiechnięta druhna Kasia. Żeby zdobyć talarka należało strącić z drzewa balonik lub przebić go strzelając z łuku. W sumie było 16 punktów. Jednym z ciekawszych, a może i trudniejszych było zrobienie z siebie totemu zastępu i uwiecznienia tego na zdjęciu. Warto jeszcze wymienić punkt przy którym należało namówić napotkane dzieci na przebranie się w stroje Robin Hooda i zrobić im zdjęcia. Większych problemów nie przyniósł punkt z rozpoznawaniem przypraw po zapachach, a dla tych, którzy uważnie słuchali druhny Oli na zajęciach z pierwszej pomocy także punkt, w którym należało zabandażować koleżance z zastępu głowę. Gdy zmęczone, ale szczęśliwe zastępy wróciły do obozowiska, musiały jeszcze wypłynąć na tratwie na jezioro, aby odczytać tajemniczy list od Robin Hooda lub Szeryfa. Każda z grup miała inne zadanie. Drużyna Robin Hooda musiała zbudować wioskę, a Szeryfa zamek, aby w nich przenocować.
W nocy, a w zasadzie to już nad ranem banda Robina napadła na swojego wroga Szeryfa. Po dość krótkiej walce na chusty i baloniki z wodą zwycięzcą okazał się Szeryf. Drużyna Robin Hooda, by zemścić się na Szeryfie porwała z jego obozu jeńca, tzw. Kurczaka. I na tym zakończyła się Wieeeeeelka Gra!!!
Ostatniego dnia obozu wszyscy z napięciem oczekiwali na wyniki. Zwycięzcą okazał się zastęp Foka z Łowicza!! Druhny nagrodziły ich nie za największą liczbę zdobytych talarków, ale za najlepszą atmosferę w zastępie.”
SZ Wydra z Łomianek
„W końcu nadszedł jeden z bardziej upragnionych dni obozu. Czas Konkursu Kulinarnego. Każdy zastęp miał niezliczone pomysły na potrawy.
Na przygotowanie dań miałyśmy 4 godziny. Wszystkie zabrałyśmy się szybko do pracy. Gotowanie na ognisku wcale nie było takie łatwe. Na szczęście wyrobiłyśmy się w wyznaczonym czasie. Kiedy wszystkie zastępy zasiadły w koło ustawionych kolorowych potraw, zaczęły się prezentacje. Każdy miał inny pomysł na przedstawienie swoich smakołyków. Następnie nadeszła chwila próbowania przystawek. Później dań głównych, deserów i napoi. Na stole znalazł się m. in. kebab, tiramisu, kurczak z rożna, roladki, szaszłyki oraz wiele różnorodnych sałatek.
Było tyle jedzenia, że prawie wszystkich po skończonym posiłku bolał brzuch. Mimo tego konkurs trzeba uznać za bardzo udany.”
SZ Puma z Nałęczowa
Na obozie nikt się nie nudził. Zawsze były jakieś zajęcia, wycieczki i wyprawy. Jak co roku na obozie Bluszcza odbyła się wyprawa zastępów w tym roku była to wyprawa jednodniowa. Trochę szkoda, ale i tak każda z nas bardzo dobrze się bawiła.
Ostatniej nocy był Bal kapitański. Było dużo sałatek, kiełbasek, bułek, coca-cola i popcorn. Na początku odbyło się oczywiście ognisko ze scenkami prezentującymi najwspanialsze przygody obozowe.
Następnego dnia czekała nas tylko masz, burzenie kaplicy, sprzątanie, apel i niszczenie masztów. Apel końcowy podsumowywał cały nasz obóz. Otóż Bluszcz wzbogacił się o dwie nowe pionierki, sześć tropicielek i pięć ochotniczek (mam nadzieje ,że o nikim nie zapomniałam). Jedna z naszych harcerek przeszła n młoda drogę. Apel…..apel….. i czas wyjeżdżać. Smutno było wszystkim opuszczać ten las, żegnać się z nowymi przyjaciółkami, ale już niedługo zobaczymy się znowu na zimowiskach i biwakach
Czuj BluSZcz!
Konkurs kulinarny- SZ Puma Nałęczów
Żagle- SZ Gepard
Pielgrzymka- SZ Mrówka
Pionierka- SZ Puma Płońsk
Wielka Gra- SZ Wydra
Tekst opracował SZ Foka