niedziela, 16 maja 2010

Zbiórka S.Z. Foka

zobacz relacje ze zbiórki S.Z. Foka


Zastępowa Olka pion. S.Z. Foka z Łowicza

Zimowisko BluSZcza


Długo oczekiwany filmik z zimowiska BluSZcza. Zapraszam do oglądania:)

WHM 2010- relacja

Wielkie Harce Majowe to nie zwykły biwak, nie spotkanie w gronie drużyny, to zlot wszystkich harcerek i harcerzy działających w Polsce. Tegoroczny odbył się w Pionkach, małej miejscowości położonej niedaleko Radomia. My- Foka również postanowiłyśmy się tam wybrać.
Ja z Olką pojechałyśmy dzień wcześniej pociągiem, a Gośka z Patrycją dojechały kolejnego dnia, więc zacznę opowieść od chwili, gdy byłyśmy całym zastępem.
Na początku, rano był apel, potem śniadanie, wielkie przebieranie i gra z przyrody. Spotkałyśmy na niej wiele osób, które pomogły wejść nam w czasy średniowiecza. Kolejną grą była samarytanka, czasy II wojny światowej. Musiałyśmy pomagać rannym żołnierzom, opatrywać im rany czy wykrywać inne dolegliwości.
Następnego dnia musiałyśmy zmierzyć się z sygnalizacją i czasami PRL'u oraz ze sportem, w którym brała udział między innymi dh. Ania z Rawy. (pozdrawiamy Rawę).
Oczywiście między każdą grą był posiłek tj. obiad, lepiej lub gorzej przygotowany, ale ważne, że był. Wieczorem oczywiście kolacja, ale to już tak kończąc temat jedzenia. O 12 Anioł Pański, o 18 msza św. i to chyba tyle.
Harce majowe będę wspominać bardzo dobrze, i to nie dla tego, że jestem już pionierką ( Gośka ochotniczką), ale dlatego, że udało mi się poznać wiele nowych osób i pozbyć pewnych uprzedzeń co do kilku dziewczyn. ;)

Gosia i Mery- SZ Foka

piątek, 14 maja 2010

WHM 2010- relacja

Dnia 31 kwietnia Roku Pańskiego 2010, odbyłyły się wyczekiwane Wielkie Harce Majowe, (zwane w skrócie WHM i tymze skrótem bede sie posługiwać :)) które trwały do 3 maja tego samego roku.

Więc. Błądząc po bezdrożach naszego jakze pieknego kraju w poszukiwaniu jakże pięknej miejscowości o nazwie Pionki... Oczywiście z atlasem, bo jakże by inaczej :P Zamiast w planowanej, przez Zastępową, niecałej półtorej godziny udało nam się przedłużyć jakże piękną podróż (nie uskarżam się, o nie:) ) do prawie dwóch i pół... Po rozbiciu namiotu po przyjeździe... (Podczas rozbijania usłyszałyśmy co najmniej trzy razy, iż jako jedyne z BluSZcza go nie rozbiłyśmy.)
Nasza rola w dniu nieoficjalnego rozpoczęcia Harców ograniczała się do rozpakowania się i położenia spać (Ku naszej wieeeeelkiej radości). Mając już doświadczenie z porannym wstawaniem (Pantery przecież lubią ciepło i duuużo snu) przezornie nastawiłyśmy budzik.
Apel rozpoczynający WHM był uroczysty.
Całe WHM opierały się głównie na ratowaniu przeszłości a konkretnie zamieszania jakiego narobił dr Flukzaid (czy jak mu tam było).
Pochwalę się, iż przeszłyśmy wszystkie wrota czasu bezinteresownie naprawiając wszystkie błędy i drobne pomyłki.
Z jednej strony nie mogłyśmy się doczekać powrotu do domu (czytaj: WANNY. łóżka, jedzenia, które nie śmierdzi ogniskiem itd... itd...), z drugiej zaś chyba każda z Nas chciała przedłużyć choć trochę czas pobytu w towarzystwie Drużyn z całej Polski.

dh. Weronika Sz.Pantera z Nałęczowa

czwartek, 6 maja 2010

WHM 2010

Drogie ZIELONE!

Oto linki do kilku galerii ze zdjęciami z Wielkich Harcy Majowych

Julia:Ruman: Galeria1

Beata Skwarek: Galeria2

Kasia Arabas: Galeria3

BluSZcz Galeria4

Czekamy na więcej ! ! !
Podzielcie się ! ! !

środa, 5 maja 2010

WHM 2010









Już niedługo relacja z tego wydarzenia :)

poniedziałek, 3 maja 2010

kwietniowa zbiórka SZ Pantera

O godz. 9 spotkałyśmy się pod kościołem, obok studzienki, jak w każdą sobotę.
Wszystkie w pełnym umundurowaniu i z radosnymi minami. Ta zbiórka miała być
naszym pierwszym wiosennym spotkaniem.
Zaczęłyśmy zbiórkę Modlitwą Harcerską i Prawem Harcerskim. Następnie
skierowałyśmy się na Harcerską Polanę. Tam zebrałyśmy trochę suchych gałęzi i
rozpaliłyśmy ognisko, aby przygotować ciepły posiłek (nasza zastępowa o
wszystko zadbała), a tymczasem nasz czas zajęły gry, zabawy i pieśni
harcerskie. Zastępowy wodzirej, Weronika, nauczyła nas nowej piosenki.
Spotkałyśmy też zastęp chłopców (Sz. Wilk), którzy wsparli nas chórem męskich
głosów.
Pozdczas spotkania dowiedziałyśmy się o tragicznym wypadku samolotu
prezydenckiego. Zapadło milczenie, nie mogłyśmy w to uwierzyć. Twarze
dziewczyn zachmurzyły się. Ciemne chmury przykryły niebo na długi czas, a my
modliłyśmy się w intencji ofiar katastrofy i uczciłyśmy ich pamięć minutą
ciszy.
Ta smutna wiadomość odebrała nam apetyt, ale przecież harcerka gospodarną
jest, pomodliłyśmy się więc i zjadłyśmy drugie śniadanie na świeżym powietrzu.
Później nasza czołowa, Noemi, nauczyła nas kilku sposobów wiązania żerdek. Po
tym liturgistka - Kamila, przeprowadziła z nami apel ewangeliczny, odbyłyśmy
radę zastępu i zastępowa zarządziła koniec zbiórki. Zakończyłyśmy ją słynną
"iskierką" i pożegnałyśmy się.
Myślę, że każda z nas odczuła silną braterską więź, która nas łączy,
szczególnie podczas trudnych doświadczeń. Dobrze, że możemy na siebie liczyć.
Dobrze, że mogę liczyć na mój zastęp!
Czuwaj!

dh. Kasia